aaa4 |
Wysłany: Wto 18:04, 06 Cze 2017 Temat postu: |
|
Lezac w lozku, spogladal na lekko fosforyzujacy, pokryty freskami sufit (na ktorym blyszczala srednio udana kopia "Bitwy o ksiezyce Arktura" Lenhadena) i wiedzial, ze nie zdola zasnac. Potem wciagnal w pluca lekki opar somniny i natychmiast zapadl w sen. Piec minut pozniej, gdy wentylacja wyssala z pokoju wszelkie slady gazu, mial juz dawke wystarczajaca na osiem godzin zdrowego snu.
Obudzono go w zimnym polmroku poranka. Zamrugal oczami i ujrzal Abla.
-Ktora godzina? - zapytal.
-Szosta. |
|